tag:blogger.com,1999:blog-4013848415884476825.post6599019745554212213..comments2024-02-04T12:12:06.007+01:00Comments on RÓŻANY OGRÓD : Certyfikat jakości ADRAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/15822266652984554972noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-4013848415884476825.post-14894147391684915362010-03-30T22:13:57.088+02:002010-03-30T22:13:57.088+02:00Witam ponownie i bardzo serdecznie Juliano :D
Masz...Witam ponownie i bardzo serdecznie Juliano :D<br />Masz piękne róże, zrobiła się mała kolekcja :)<br /><br />William Moris jest stosunkowo młodą różą i u nas dostępną od niedawna, więc raczej to nie będzie ona.<br />Przydałoby się zdjęcie:)<br />Z angielek w takiej tonacji może to być Charles Austin, zgadza się kolorystyka, kwitnienie rozpoczyna od barwy morelowej a kończy na różu.<br />Zapach i liście też pasują.<br /><br />Stronę pana Mariana znam oczywiście od dawna, to obowiązkowa lektura każdego różómaniaka :)<br /><br />I ja także podziwiam Pani prace, często wracam do poleconego filmiku, wciąż jestem pod jego wrażeniem :PAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/15822266652984554972noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4013848415884476825.post-41895498030576169422010-03-19T14:02:38.374+01:002010-03-19T14:02:38.374+01:00Witam,
sprawdzałam moje róże po tej paskudnej zimi...Witam,<br />sprawdzałam moje róże po tej paskudnej zimie...i jest całkiem dobrze (Małopolska). Odetchnęłam z ulgą. <br />Nie mam wielu odmian, a te co mam to: Pascali, Peace, Queen Elizabeth, Casanova, Folklor, Kronenburg, Watykan, Alexandre, Pulmann, Princess i Goujard, Ena, Maizner, Artur Bell, Flamingo, Chopin... i jeszcze pięć; dwie pnące - białą i różową, jedną 'babciną' w stylu rugosa Pierette, jedną dziką, wykopaną z przydrożnego rowu:) no i cudo na pniu. <br />To cudo na pniu kupiłam w centrum ogrodniczym, sprzedawcy nie znali nazwy. Kwiat w stylu angielskim, pomarańczowy w pąku, po rozwinięciu, łososiowy do jasnoróżowego, silnie pachnący owocami, liście jasnozielone, błyszczące, róża niesamowicie odporna na mróz, choroby grzybowe i mszyce, a kiedy kwitnie, dwa razy w roku wiosną i jesienią to nie ma człowieka który by się przy niej nie zatrzymał. Trzy kolory na jednym różanym krzaczku. Przycinam ją po pierwszym kwitnieniu bo wybija tak dużo grubych, czerwonawych pędów, że cała kulista konstrukcja krzewu w oczach ulega deformacji i boję się, że przy silniejszym wietrze czy ulewie po prostu się połamie. <br />Może Pani będzie wiedziała co to za cudo:)? Tak na oko to wygląda jak William Morris z hodowli Davida Austina ale nie dam sobie ręki uciąć;).<br />Ja to bardzo chętnie podglądam Pani stronę i jeszcze taką jedna w sieci http://www.roses.webhost.pl/ (Pani pewnie będzie wiedziała o kogo chodzi:))... i podziwiam, podziwiam, podziwiam. <br />Pozdrawiam<br />JulianaBHQAnonymousnoreply@blogger.com