Red Riding Hood - Fairy Tale, The 1812 Rose
W. Kordes & Sons, 2007 r. Niemcy.
Pochodzenie - nieznana siewka × Insel Mainau
Floribunda, róża wielokwiatowa.
W naszym tłumaczeniu - "Czerwony Kapturek" - odmiana zaliczana do
grupy róż bajkowych Kordes'a.
Kwiaty ciemnoczerwone, w pełnym otwarciu mają widoczne zalotne żółte oczko.
W kształcie rozetki, bardzo mocno wypełnione (do 120 płatków), średniej
wielkości - średnica ok. 7 cm.
O nostalgicznym charakterze i wyglądzie przypominającym stare róże.
Zapach lekko wyczuwalny.
Krzew gęsty, szybko rosnący, dobrze się krzewi.
Powtarza kwitnienie, nadaje się do uprawy w pojemnikach i donicach,
na rabaty różane i bylinowe.
Bardzo dobra odporność na choroby grzybowe.
Wysokość 70 cm, szerokość 50 cm.
Strefa 5.
W tytule postu zaznaczyłam hodowcę, ponieważ istnieje jeszcze jedna
Rotkappchen - z 1887 roku, wyhodowana przez Rudolfa Geschwinda.
Kapturek pojawił się w moim ogrodzie latem, róża kupiona w donicy,
już dość dorodna i ładnie kwitnąca. Od razu przesadzona na rabatkę.
W zasadzie byłam przekonana, że po takim przesadzaniu w ciągu lata
róża troszkę podupadnie na zdrowiu, ale ja niecierpliwa jestem..
No i była niespodzianka, mało tego, że krzew nie wyglądał na osłabiony,
to od razu pokazał co potrafi.
Szybkość wzrostu i krzewienia się tej odmiany jest wyśmienita, na koniec
sezonu róża wyglądała, jakby rosła w tym miejscu od lat.
Kwiaty utrzymują się bardzo długo, ok. 2 tygodnie i nie tracą barwy podczas
przekwitania, są odporne na mocne słońce. Gorzej z deszczem, gdy wilgotna
pogoda utrzymuje się dłużej, pąki mogą się mumifikować.
Ale przy takiej ilości płatków to niestety częsty widok.
Kwitnie w gronach po kilkanaście kwiatów, kwitnienie jest bardzo obfite,
częste, jeszcze jedne kwiaty do końca nie przekwitły a już pojawiały się
kolejne i kolejne pąki.
Bardzo podoba mi się pokrój krzewu, jest gęsty i kompaktowy, tak jak lubię.
Pędy są sztywne, jasnozielone, o średniej ilości niezbyt dużych,
zielonkawoczerwonych kolców.
Liście błyszczące, średniej wielkości, jasnozielone do zielonych, z dobrze
widocznym unerwieniem.
Młode pędy wpadają w brunatny odcień. Pod wpływem ciężaru rozwiniętych
kwiatów mogą się przewieszać a czasem i złamać.
Jak będzie z mrozoodpornością - zobaczymy już niedługo, wiosna w końcu idzie;).
Jest nie okryta i bez kopca, jesień miałam pracowitą i nie zdążyłam wielu rzeczy
zrobić w ogrodzie przed zimą.
Jestem mimo wszystko dobrej myśli.
Przepiękna - cudna powiedziałabym :)
OdpowiedzUsuńJest piękna, koniecznie chcę ją mieć u siebie!
OdpowiedzUsuńMam tę odmianę dwa lata. Bardzo podoba mi się ta głęboka czerwień :) Zawiązuje ogromne ilości kwiatów na pędzie, nie raz doliczyłam się ponad 30. Nie zauważyłam, aby tworzyły się mumie (może mój trafiał na dobrą pogodę? ;) Czasem podłapie trochę plamistości, w bardzo małym stopniu, ale myślę, że to wina sąsiedztwa z inną, chorowita różą. Dotąd, wiosną musiałam ciąć do kopczyka.
OdpowiedzUsuńAnus...za kazdym razem jak zagladam do Ciebie...popadam w rozana nicosc:)....
OdpowiedzUsuńuwielbiam Was obie:)...
tulisiam i to mocno!!!!!